Tango down. Kolejne
małe zwycięstwo. Wydaje się jednak, że reklama cały czas utrzymuje wygraną już
wojnę. Czy wojnę można dowygrać?
Czuję się ostatnio trochę jak chodzący target. Codziennie prowadzę szeroką, mimowolną korespondencję, lub niemal relację live, ze wszelakimi markami. Raz sobie wyślemy mejla, gdzie indziej będę musiał podać swoje dane, a jeszcze w innej sytuacji, zanim dojdę do celu – dajmy na to zaloguje się na jakimś portalu, na którym obecność daje mi możliwość symulacji meczu piłkarskiego – musze podać swoje preferencje ubraniowe, filmowe, książkowe oraz seksualne (?).
W sumie może to nie jest najgorsze. Niektórzy ludzie boją się kontaktów międzyludzkich w rzeczywistości, dlatego może im schlebiać zainteresowanie szerokorozumianego Internauty, który zadaje mu szereg prostych pytań. Przepraszam, szydzę. Unormujmy pewne sprawy. Nie jestem bez winy, tylko spisuję obserwacje.
Lubimy chodzić w metkach. Metki lubią pozwalać nam pokazywać się w ich towarzystwie. Chciałoby się powiedzieć, że powoli trzy paski i łyżwa odchodzą do lamusa, na rzecz różnych innych logotypów, ale widząc Air maxy na nogach 99% młodzieży nie pozwolę sobie na tak daleko idącą wizję. No cóż.
Zastanawiam się, po cichu, kiedy nadejdzie ten moment, w którym nie będę miał żadnego wpływu na swoje życie. Będę żył mimowolnie. To już chyba tylko kwestia czasu. Mrugnę oczami i będę tylko patrzył, ale wzrok będzie moim jedynym narzędziem w życiu, bo reszta – np. koordynacja ruchowa, preferencje, stany duchowe – będą się odbywały same, dla siebie? Nie! Dla korporacji! Już dziś ludzie pracują za dużo. Właściwie, to najlepiej jakby pracowali cały czas – z punktu widzenia korpopracodawcy. Ale to przecież już nic innego, jak tylko truizm.
Czy wojnę można dowygrać? Ciężko stwierdzić, o tym przekonamy się może w przyszłym roku, ale to tylko w bardzo optymistycznej wizji. Idę trochę pochodzić – chodnikami; przez jezdnię po pasach, itd. Nie będę przecież ludziom utrudniał pracy – tym, którzy starają się mnie określić i skategoryzować. Wam też raczę chodzić po wyznaczonych ścieżkach; lasy też odeszły do lamusa; życie to tylko Internet – na spacer tylko pod przymusem lub po skonsultowaniu się z lekarzem lub farmaceutą.
PS Życzę Wam - czytelnikom , tak jak i sobie, dużego progresu w przyszłym roku. Dalej uważam, że będzie to warto poczytać.