niedziela, 19 kwietnia 2015

Półka z książkami

Leżące na półce książki zazdrośnie obserwują to, co robię. Co więc robię?

Odkąd tylko wyjechałem z domu, moja ciasna biblioteczka pęka w szwach: a to kupię w księgarni, a to na ulicy, w antykwariacie, itd. I wszystkie one – te książki – stale potrzebują opieki. Chcą być przeczytane i czytane. Więc kiedy rozmawiam ze sobą, to one – te książki – słyszą i, co więcej, milczą.

Zastanawiałem się, o czym by tu dziś napisać i pomyślałem, że ostatnio ciężko mi pisać. Pisanie nie jest, jak powszechnie wiadomo, czynnością trudną, ale ostatnio ciężko mi pisać i nic na to nie poradzę.

Starałem się wymyślić – i wymyśliłem – wiele rzeczy wartych opisania. W myśl starego, zasłyszanego zdania: otwieram okno, a tu proza. I faktycznie. Wiele rzeczy zasługuje na trochę liter – truizm. Kurwa, truizm.

Więc już chciałem zacząć pisać o jednym z, kurwa, truizmów. Ale zorientowałem się, że ostatnio wszystko wydaje mi się strasznie obrzydliwe: poszukiwanie czegokolwiek w Internecie czy telewizji, czy gdziekolwiek indziej, to jedna wielka walka ze sobą; nawet za oknem źle.

Nie wiem dlaczego. Od pewnego czasu wciąż chce mi się na TO wszystko rzygać. A do tego: mówi się, że zbyt szeroki horyzont, to również nic dobrego.

Co więc robię?


Patrzę na półkę z książkami – żeby chociaż one miały dobrze. Cicho patrzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz