Nie napiszę, że gdy wpadłem na pomysł założenia blogu, myślałem, że nikt nawet na to nie spojrzy, a później, jak po dotknięciu czarodziejskiej różdżki, tysiące ludzi zostało moimi czytelnikami. Nie napiszę też, że od początku wiedziałem, że świetnie piszę i wyświetlenia mnie nie zaskoczyły. Ten rok był dla mnie jak sen… Dobra, tak też nie napiszę.
Napiszę tylko, że serdecznie dziękuję wszystkim tym, którzy chociaż rzucili okiem na którykolwiek z moich tekstów; mam nadzieję, że tekst/teksty, przez które przebrnęliście sprawił/y Wam radość, rozśmieszył/y Was lub chociaż uśmiechnęliście się widząc jakiś upchany tam żarcik; że pozwoliły czasem na chwilę zadumy, czy rozszerzyły Wam wiedzę na jakiś temat.
Byłem czytany – przynajmniej według blogspotowych statystyk – w Irlandii, Ukrainie, Holandii, Francji, Słowacji, Niemczech, Rosji, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych oraz oczywiście w Polsce. Liczba wyświetleń niech pozostanie moją słodką tajemnicą. Ponadto na facebookowym fanpage uzbierało się 130 lajkujących. Za te niesamowite statystyki pięknie dziękuję, to dla mnie jak kop w tyłek, żeby przynajmniej raz w tygodniu tekst się pojawiał.
Tymczasem idę świętować – urodziny to urodziny. Widzimy się w niedzielę, bo wciąż zamierzam robić wszystko, aby ten blog warto było poczytać.
Powodzenia dalej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń