Świat w tym
tygodniu zatrzymał się! Uważajcie. To dziwne, gdy naokoło wszystko pędzi:
ludzie, samochody, pieniądze, Ziemia.
Cały
świat, powtarzam, caluśki świat skupia swój niedzielny wzrok w jedno miejsce -
miasto stołeczne Warszawa. Tamże rozgrywa się najważniejsza ze wszystkich
tegorocznych bitew. Referendum. Hanna Gronkiewicz-Waltz kontra reszta świata. O
niczym innym się od, przynajmniej, tygodnia nie mówi. Nic innego się nie liczy.
Odwieczna walka dobra ze złem, w której ciężko wskazać dobro i zło.
Człowiekowi
zdaje się, że może sobie spokojnie żyć w innym mieście, że może sobie człowiek
taki śledzić (albo nie śledzić) wydarzenia wokół. Ale to wszystko farsa! Nie
żyjemy przecież dla siebie, żyjemy Warszawą, dla Warszawy. Stolica i okolice -
w szklance sztorm. W Warszawie 10 w skali Beauforta. Burza rozlała się falami
po całym kraju. W cieniu fali pochowały się wszystkie inne informacje, które
bały się wystawić nosa. Dziwi pruderia niusów, które zawsze mają parcie na
szkło.
Na
przykład sprawa napadu na bank. Zawsze z dumą prezentuje się na łamach czwartej
władzy, a tu praktycznie ni widu ni słychu. Częstochowski oddział Invest Banku,
czwartek godzina 10 rano. Napastnik wchodzi, terroryzuje, z bronią w ręku,
ludzi w środku – w między czasie jedna z pracownic włącza alarm antynapadowy – następnie krępuje wszystkich w środku
plastikowymi kajdankami, wyciąga z skarbca ok. 250 tysięcy złotych, bierze
nagrania z monitoringu i wychodzi. Ochrona najpierw pali fajki w samochodzie
ok. 20 metrów od zdarzenia, a gdy przechodnie ponownie zwracają im uwagę –
dostali już przecież zgłoszenie – decydują się sprawdzić, czy faktycznie bank
jest właśnie obrabiany. Tak, tam ewidentnie jest napad – myśli sobie jeden z
ochroniarzy i w r a c a do samochodu, aby wezwać policję. Policja
przyjeżdża, ale napastnik już zdążył wyjść.
Fala
tymczasem rozpościerała się już od Tatr aż po Bałtyk, ale okazało się, że
referendum ustąpiło kawałeczek medialnego miejsca gorącej ostatnio sprawie –
kościelnej pedofilii. Nie żeby był to nowy temat, ale mieliśmy ostatnio dużo
przypadków, gdy jakiś ksiądz zbyt mocno pokochał swojego dużo młodszego
bliźniego. Nie wiem czy oglądaliście Symetrię. Był tam taki moment, w którym do
celi głównych bohaterów został dokooptowany „świeżak” z adnotacją „ponoć lubi
dzieci”. Po kilku dniach notorycznego gnojenia „świeżak-pedofil” – widać w filmie,
że bogaty typ – chciał wyjść z więzienia za kaucją. „Nie pozwolimy ścierwu
wyjść. Myślisz, że przestanie ruchać młode dziewczynki?” – zastanawiali się
bohaterowie. Po czym wyhuśtali zboczeńca. Wszystkim pedofilom szczerze życzę co
najmniej kastracji.
Wiecie,
fala falą, ale pewne rzeczy przemilcza się z urzędu. Ileż to już razy człowiek
siadał przed telewizorem, aby obejrzeć tryumf naszej piłkarskiej reprezentacji.
Za każdym razem kończyło się to zwykle tak samo – „grupa śmierci dla naszej
reprezentacji: Bezludna Wyspa, Trójkąt Bermudzki, Wyspy Salomona i Atlantyda”.
Nasi nie zawiedli i tym razem. Przegrana z Ukrainą i koniec marzeń o awansie.
Wracając
do referendum, bo to m u s i interesować wszystkich Polaków. Słyszałem, że
nasi rodacy spoza Warszawy zbuntowali się. Sami wynajęli lokale wyborcze, aby
móc zagłosować. Au fond nie był to głupi pomysł, tylko niestety w
pozawarszawskich lokalach rozdawano puste kartki, aby każdy mógł sam napisać za
czym głosuje. Jedni chcieli odwołania wojny w Syrii, inni wywołania wojny z
Rosją i Niemcami. Najwięcej głosów oddano jednak na zatrzymanie świata. I tak
też się stało. W tle rozlewał się ogromny sztorm zwany Re-fenderum, który
oczarował całe media.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz