niedziela, 13 października 2013

W szklance sztorm

Świat w tym tygodniu zatrzymał się! Uważajcie. To dziwne, gdy naokoło wszystko pędzi: ludzie, samochody, pieniądze, Ziemia.

Cały świat, powtarzam, caluśki świat skupia swój niedzielny wzrok w jedno miejsce - miasto stołeczne Warszawa. Tamże rozgrywa się najważniejsza ze wszystkich tegorocznych bitew. Referendum. Hanna Gronkiewicz-Waltz kontra reszta świata. O niczym innym się od, przynajmniej, tygodnia nie mówi. Nic innego się nie liczy. Odwieczna walka dobra ze złem, w której ciężko wskazać dobro i zło.
Człowiekowi zdaje się, że może sobie spokojnie żyć w innym mieście, że może sobie człowiek taki śledzić (albo nie śledzić) wydarzenia wokół. Ale to wszystko farsa! Nie żyjemy przecież dla siebie, żyjemy Warszawą, dla Warszawy. Stolica i okolice - w szklance sztorm. W Warszawie 10 w skali Beauforta. Burza rozlała się falami po całym kraju. W cieniu fali pochowały się wszystkie inne informacje, które bały się wystawić nosa. Dziwi pruderia niusów, które zawsze mają parcie na szkło.

Na przykład sprawa napadu na bank. Zawsze z dumą prezentuje się na łamach czwartej władzy, a tu praktycznie ni widu ni słychu. Częstochowski oddział Invest Banku, czwartek godzina 10 rano. Napastnik wchodzi, terroryzuje, z bronią w ręku, ludzi w środku – w między czasie jedna z pracownic włącza alarm antynapadowy –  następnie krępuje wszystkich w środku plastikowymi kajdankami, wyciąga z skarbca ok. 250 tysięcy złotych, bierze nagrania z monitoringu i wychodzi. Ochrona najpierw pali fajki w samochodzie ok. 20 metrów od zdarzenia, a gdy przechodnie ponownie zwracają im uwagę – dostali już przecież zgłoszenie – decydują się sprawdzić, czy faktycznie bank jest właśnie obrabiany. Tak, tam ewidentnie jest napad – myśli sobie jeden z ochroniarzy i  w r a c a  do samochodu, aby wezwać policję. Policja przyjeżdża, ale napastnik już zdążył wyjść.

Fala tymczasem rozpościerała się już od Tatr aż po Bałtyk, ale okazało się, że referendum ustąpiło kawałeczek medialnego miejsca gorącej ostatnio sprawie – kościelnej pedofilii. Nie żeby był to nowy temat, ale mieliśmy ostatnio dużo przypadków, gdy jakiś ksiądz zbyt mocno pokochał swojego dużo młodszego bliźniego. Nie wiem czy oglądaliście Symetrię. Był tam taki moment, w którym do celi głównych bohaterów został dokooptowany „świeżak” z adnotacją „ponoć lubi dzieci”. Po kilku dniach notorycznego gnojenia „świeżak-pedofil” – widać w filmie, że bogaty typ – chciał wyjść z więzienia za kaucją. „Nie pozwolimy ścierwu wyjść. Myślisz, że przestanie ruchać młode dziewczynki?” – zastanawiali się bohaterowie. Po czym wyhuśtali zboczeńca. Wszystkim pedofilom szczerze życzę co najmniej kastracji.

Wiecie, fala falą, ale pewne rzeczy przemilcza się z urzędu. Ileż to już razy człowiek siadał przed telewizorem, aby obejrzeć tryumf naszej piłkarskiej reprezentacji. Za każdym razem kończyło się to zwykle tak samo – „grupa śmierci dla naszej reprezentacji: Bezludna Wyspa, Trójkąt Bermudzki, Wyspy Salomona i Atlantyda”. Nasi nie zawiedli i tym razem. Przegrana z Ukrainą i koniec marzeń o awansie.


Wracając do referendum, bo to  m u s i  interesować wszystkich Polaków. Słyszałem, że nasi rodacy spoza Warszawy zbuntowali się. Sami wynajęli lokale wyborcze, aby móc zagłosować. Au fond nie był to głupi pomysł, tylko niestety w pozawarszawskich lokalach rozdawano puste kartki, aby każdy mógł sam napisać za czym głosuje. Jedni chcieli odwołania wojny w Syrii, inni wywołania wojny z Rosją i Niemcami. Najwięcej głosów oddano jednak na zatrzymanie świata. I tak też się stało. W tle rozlewał się ogromny sztorm zwany Re-fenderum, który oczarował całe media.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz