Widzę tu pewną
niekonsekwencję, a bez konsekwencji to już krok do chaosu. Lecimy w stronę
nadiru?
Od
czego by tu zacząć? Otóż byliśmy ostatnio świadkami dwóch większych i jednej
mniejszej, praktycznie niewspomnianej, informacji. Nie mówię, że zeszły tydzień
obfitował tylko w dwie (i pół), ale ja wybrałem akurat tę trójcę. Rozpocząłem w
ten weekend wakacje, więc od wczoraj, czyli łącznie prawie dwa dni, mogę
poważniej skupić się na napływających zewsząd wiadomościach. I właśnie czytając
dziś felieton Stanisława Tyma w najnowszej POLITYCE doszedłem do wniosku, że on
jednak, cholera, trafił w dziesiątkę. Lubię go (Tyma), a on dodatkowo ma rację,
czym wykupił sobie u mnie kolejny pakiet mojej dla niego sympatii. Ale do
rzeczy. Ten świetny felietonista zakończył swój tekst słowami „Księżyc w pełni.
Nic, tylko się opalać” i faktycznie z prawdą się nie minął.
Albowiem
w naszym ślicznym kraju wkrótce będziemy mogli, praktycznie, bez konsekwencji
(czymże jest mandat?) okraść kogoś na 399.99zł. Podniesiono tę kwotę –
wcześniej wykroczeniem była kradzież do 200zł – nie wiadomo dlaczego i po co.
Jest to chyba kroczenie równolegle z postępem. Nie bez kozery wprowadza się
teraz te wszystkie nowinki techniczne, których cena akurat oscyluje w granicach
400zł (mówię o tych zabawkach na kieszeń naszych rodaków). Dodatkowo obiło mi
się o uszy, że ma być wprowadzony szereg innych, ale też rewolucyjnych zmian.
Na przykład gwałt ma nie być już gwałtem, jeśli tylko oprawca, ale w świetle
zmiany chyba użytkownik, tudzież konsument, uwinie się w 15 minut. Będzie to
tak zwany kwadrans gwałcicielski. Pobicie zaczynać się ma dopiero po piątym
celnym uderzeniu, natomiast rasizm ma być bezkarny.
Jeśli
już jesteśmy przy bezkarności. Polska to chyba jedyny kraj, gdzie ekspertem w
każdej dziedzinie może być każdy i to właśnie bez żadnych konsekwencji. Ekspert
(dalej E.) ds. budowy dróg – kucharz. E. ds. stosunków międzynarodowych – faszysta.
I tak dalej. W tym tygodniu w modzie byli Eksperci ds. lotnictwa. Słyszałem, że
Antoni Macierewicz robił casting z hasłem promocyjnym –„I Ty możesz zostać
ekspertem lotnictwa”, w którym trzeba było spełniać tylko dwa, no może trzy
warunki: 1. Kochać Pana Prezesa, 2. Nie kochać Tuska, 3. Mieć parcie na szkło.
Okazało się, że wygrało go dwóch profesorów, i to nie byle jakich uczelni (AGH
i UW), którzy pojawili się w towarzystwie Macierewicza o umówionej godzinie i w
umówionym miejscu. Jednakże uczelnie widząc
co się dzieje odcięły się od swoich pedagogów, twierdząc, bezczelnie, że
z ich informacji wynika, iż ci dwaj panowie nie są ekspertami ds. lotnictwa i
wszystko co mówią, to ich własne zdanie. Właściwie nie rozumiem ruchu uczelni.
Panowie chcieli tylko wystąpić w telewizji, bo wiadomości (chyba) ich omijają.
Czy to ważne gdzie się pokazali?
Ważne
jest to czego się nie pokazuje. Papież Franciszek konsekwentnie utożsamia się z
św. Franciszkiem z Asyżu. W jednym czasie powiedział dwie ważne rzeczy. Po
primo, cytując, „Kościół katolicki ma przesadną obsesję na temat aborcji,
małżeństw homoseksualnych i antykoncepcji”. Po secundo, Ojciec Święty
zaapelował do księży, aby nie brali pieniędzy za sakramenty. Niestety ta
informacja nie została przekazana dalej przez nasze media katolickie, no bo jak
to tak? Ktoś, niby nie byle kto, stara się zakręcić kurek z pieniędzmi? Ale
jakim prawem? Ponoć w kościelnych kuluarach pojawiła się idea powrotu do
korzeni – opłat za odpusty, a tu ni stąd ni zowąd biskup Rzymu obraca
katolickie stery w drugą stronę.
Muszę
zaznaczyć, że nasz kraj znajduje się w ścisłej czołówce wywijania spraw na
drugą stronę. Zdrowe państwo powinno, mówiąc metaforycznie, pędzić w stronę
zenitu. Starać się polepszać wszystkie aspekty życia społeczeństwa. A u nas
jest właśnie na odwrót. My, idąc za Tymem, opalamy się w pełni Księżyca. Zenit
nas nie interesuje. Wciąż szukamy nadiru.
Tendencje, że wszyscy są od wszystkiego ekspertami mamy na każdym kroku, nie tylko w mediach. Wystarczy powiedzieć że Cię głowa boli, a "pomocne" ciotki zamieniają się w lekarzy i już nawiązują do raka mózgu dziadka. Zobaczymy, co będzie dalej, skoro obecne to jest już nawet w polityce...
OdpowiedzUsuń