niedziela, 28 kwietnia 2013

Betonowe okno


Ja też często z nich korzystam, dlatego teraz oddam im hołd. Najważniejszy jest ich staranny dobór. Na całe szczęście pewni, zarabiający na tym, altruiści pomyśleli, że pomogą naszym – mam na myśli ludzkim – zabłąkanym duszyczkom. Jak za dotknięciem magicznego ołówka, stukając w klawisze, z pospolitego idioty stajemy się inteligentem.

Cudotwórcy, kreatorzy metafizycznej formy, ludzie, którzy otwierają, wydawałoby się, zabetonowane kanaliki i drzwiczki dostępu do naszych – wciąż ludzkich – szarych komórek. Jakże trafne i na czasie porównanie do betonu – wypadałoby powiedzieć do siebie. Teraz wszystko jest do niego porównywane. Betonowe lasy, dżungle, etc. Przeczytałem ostatnio, że beton to konserwatysta i tradycjonalista. Lada dzień ktoś powie „moja miłość do Ciebie jest trwała – no jak co, jak co? – jak beton” i tym samym wypchnie tę mieszankę cementu, piasku i H2O na głębsze, bo uczuciowe, wody. Nie bez kozery staram się napisać o tych ludziach coś ładnego na początku tego akapitu. Czy da się słowami wyrazić podziw i zazdrość, dla ludzi, którzy faktycznie trzymają w rękach bukiet internetowego pokolenia?

Odwołam się do nich samych. A właściwie do ich strony internetowej. „Każdy z nas ma chociaż jedną osobę, której chciałby coś powiedzieć, ale boi się konsekwencji” - czytam i nie wierzę. Skąd oni wiedzieli, że chcę coś o nich napisać? Faktycznie miewamy problemy z wyrażaniem swoich uczuć, aktualnych stanów oraz pragnień. Czytam dalej „Pragnienia – niektóre nasze pragnienia są jak dym ulotne”. Łezka sama zerwała się z łańcucha i teraz bezczelnie zasuwa po policzku. Jakież to było głębokie, myślimy sobie. Co prawda odzywają się teraz hordy Hejterów, którzy powiedzą nam, że to było banalne, i że kolejny cytat, który wypycha nam nogi watą – „Niektórzy są z jedną osobą całe życie, a inni całe życie czekają na taką osobę” również jest, mówiąc kolokwialnie, gówno warty. Ale właśnie w ten sposób możemy sobie tych tłuków, betonów (ach) wykasować z listy przyjaciół i powrócić do naszej niedoścignionej Arkadii wczytując się w stronę jeszcze głębiej.

I pomyśleć, że istnieją jeszcze ludzie, którzy nie chcą się tymi mądrościami dzielić. Przyznam się. Pierwszą rzeczą, którą robię rano – po wyślizgnięciu się z objęć Morfeusza – są właśnie odwiedziny kilku stron internetowych. A może uda mi się coś wyłowić z tego oceanu cytatów i wolnych myśli. Coś co pokaże innym, że ja też jestem inteligentny i romantyczny. Sam o tym jeszcze nie wiem, bo zawsze znajdzie się coś, co mnie zaskoczy. O, np. coś takiego „Większość singli jest emocjonalnie nieosiągalna, ponieważ kochają kogoś, z kim nie mogą być”. Cholera, właśnie się dowiedziałem, że kogoś nieszczęśliwie kocham, biedny ja. Ale z drugiej strony jakie to romantyczne, że tak jest, mimo że nie jest. Wystarczą trzy uderzenia w touchpad’a i ludzie uznają mnie za emocjonalnie nieosiągalnego, ponieważ kocham kogoś, z kim nie mogę być.

Pojawiło mi się w głowie jedno zasadnicze pytanie: dlaczego ja sam nie mógłbym tworzyć takich cytatów? Np. „chciał dla niej wyskoczyć z okna, ale pozwoliła mu wyjść drzwiami”, „prawdziwy przyjaciel to ktoś, kto nie pozwoli Ci wyskoczyć z okna, ale wypuści Cię drzwiami”, „jedni chcą dla siebie wyskakiwać z okien, podczas gdy inni wychodzą drzwiami”. Ale jak widzicie sam się zaplątałem w monotematyczność i brak treści w formie. O mam jeszcze jeden „jeśli czytasz ten tekst na poważnie, to znaczy, że mam ochotę wyjść z domu drzwiami, ale wyskoczę przez okno”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz