niedziela, 19 października 2014

Pożyczone życie

Życie jest tylko jedno, mówili. Żyje się tylko raz. Życia nie oszukasz. Bzdura!

Czasami przychodzi taki dzień, że czujesz się jak ściera. Odczuwasz apatię. Często tak mam na kacu, co sprawia, że tracę cały, bezcenny jeden dzień - pustka. Zastanawiam się wtedy, czy nie da się z tym czegoś zrobić: mam dziwne smaki, więc kupuję sobie rzeczy, których normalnie nie jem; piję tysiąc herbat i kaw; i tym podobne. A rozwiązanie tej zagadki jest banalnie wręcz proste - trzeba pożyczyć od kogoś życie. I już. Ale robię to - i zapewne nie tylko ja - również w zupełnie innych okolicznościach: w zwyczajny dzień czy noc.

Pomyślicie, że zwariowałem, czy też mocniej - że mnie pojebało. Otóż nie! Albo jeszcze nie. W pożyczaniu życia najlepsze jest to, że oprócz wyjścia z chwilowego marazmu - spowodowanego różnymi bodźcami - możemy znaleźć się w głowie obcej osoby. Czyli trafiamy miejsce, które codziennie staramy się rozgryźć i znaleźć. Od zarania dziejów bowiem ludzie starają się wejść komuś do głowy i sprawdzić, jak mózg pracuje w innym ciele.

Zatem siadam spokojnie, ażeby kulturalnie od kogoś to życie pożyczyć i, o dziwo... żyję! Poruszam się tymi, czy innymi chodnikami; wyleguje się na polanie lub pływam w morzu; latam samolotem do Stanów i z powrotem; rozmawiam z wieloma przyjaciółmi, których jeszcze przed chwilą w ogóle nie znałem; jem najlepsze kuchnie świata; w dwóch słowach: relaksuję się. A to się przecież dzisiaj często nie zdarza.

Najbardziej lubię, pożyczając życie, znaleźć się w przeszłości, w której inną drogą nie miałbym prawa się znaleźć. Taki trochę wehikuł czasu. Wtedy przechadzam się ulicami, które dzisiaj noszą zupełnie inną nazwę; siedzę w lokalach, po których teraz nie został już nawet kurz - na ich miejscu stoi zupełnie nowy budynek. To tak fascynujące, że nie mogę się oprzeć.

Ale, niestety, muszę już wracać do swojego życia. Wracam z tej eskapady, ale w ogóle nie odczuwam zmęczenia. Siedzę wciąż w swoim fotelu, i co się okazuje? Żyję! Wiem, że ktoś może mnie posądzić o banał, ale na to akurat nic nie poradzę.

To tyle na dzisiaj - wracajcie do siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz