Za chuligańskie polewanie wodą
przechodniów w lany poniedziałek może grozić nawet 500 złotych mandatu –
przypomina policja i jak co roku apeluje by w kultywowaniu tradycji zachować
umiar (WP). W tej sprawie akurat policjanci mają rację.
Kolejną pocieszającą informacją na lany poniedziałek jest to, że policja zamierza zadbać, żeby tradycja nie zamieniła się w chuligańskie wybryki. Patroli będzie więcej. I bardzo dobrze! Od lat ludzie ponadprogramowo polewali się wodą, a, jak powszechnie wiadomo, woda może skutkować różnymi przykrościami. Dodatkowo policjanci będą mogli wreszcie ruszyć do pracy – gonić niepoprawnych polewaczy, zamiast bezcelowego patrolowania miasta. No bo z dwojga złego lepiej złapać człowieka z pustym już wiadrem wody. Istnieje przecież przeświadczenie, że nieuczęszczane przez policjantów, biedniejsze dzielnice miast, zamieszkiwane są przez rodziny patologiczne, które mogą posiadać wiadra pełne, i które będą chciały te wiadra opróżnić właśnie na policjantów.
- Pamiętajmy, że oblewanie wodą przypadkowych przechodniów może narazić rodziców sprawców na straty materialne – w przypadku zniszczenia np. odzieży – powiedział Mariusz Góra z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji. To również prawda. Przecież, jak powszechnie wiadomo, ubrania w kontakcie z wodą mechacą się, kurczą i zmieniają kolor. Zupełnie jak nasi politycy w trakcie swoich karier.
Ponadto w ferworze zabawy, czy może stosowniej byłoby nazwać tę czynność, walki dzieci mogą wybiegać na jezdnię – łamiąc tym samym przepisy ruchu drogowego i narażać (sic!) na p o w a ż n e niebezpieczeństwo, dodał pan Góra. – Zdarzają się też przypadki polewania z poboczy samochodów. W takiej sytuacji kierowca może stracić panowanie nad samochodem a ponadto mokra nawierzchnia może okazać się przykrą niespodzianką dla nadjeżdżających aut – ostrzegł ww.
No cóż. W tej sytuacji, skoro policja rozpracowała c a ł e zagrożenie lanego poniedziałku, pozostało mi już tylko zwrócić się do ludzi o tym decydujących, o dwie sprawy. Po pierwsze, żeby w ogóle, prewencyjnie, nie pozwolili ludziom – zwanym powszechnie rodzinami – zrzeszać się w dni świąteczne, bo jakiekolwiek spotkania człowieka z człowiekiem mogą prowokować łamanie przepisów (tzw. prewencja wyższego poziomu). Po drugie, żeby postarali się wprowadzić do kodeksu karnego padający z nieba deszcz, bo on również może okazać się przykrą niespodzianką dla jeżdżących po drogach aut. Przecież nie od dziś wiadomo, że deszcz to urwis.
PS Wszystkim czytelnikom życzę wesołych i rodzinnych Świąt!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz