niedziela, 6 kwietnia 2014

Problemy ze wzrokiem

Jako, że dawno nie skupiałem się na aktualnych wiadomościach, w tym tygodniu rzućmy okiem na to, co się ostatnio dzieje.

Pozornie zaparkowanie samochodu, to czynność nie przysparzająca większych trudności. Jeśli nie ma się wprawy, czy też boi się szeroko rozumianego parkowania, robi się to powoli, żeby, nie daj Boże, niczego nie zarysować, nie puknąć, itd. Powagi sytuacji – a może nawet instytucji, kto wie – parkowania nie zachował pewien kierowca w Głogowie. 55-latek wracał w godzinach porannych do domu i musiał być bardzo zmęczony, niewyspany, niedowidzący, ponieważ zaparkował samochód na około półmetrowym głazie. Generalnie samochód zawisł na kamieniu.  Zdenerwowany (pytaniami policjantów) kierowca powiedział, że nie zauważył, mierzącego plus minus 50 centymetrów, kamyczka.

W ogóle zauważyłem, że Polacy mają dość duże problemy ze wzrokiem. Przecież nie trzeba zbyt dużo się przypatrywać, żeby ujrzeć głupotę zaserwowaną nam na talerzu i podaną przez kelnera. Jednakże gros osób ponownie wikła się w gierki, które obnażają długo wypracowywaną, pozorną normalność. Enigmatycznie, wiem, Interpretacja jest wolna.

Co do wzroku, to myślę, że maczali w tym palce nasi politycy. Podobno kolejki miały zostać do kwietnia zniwelowane. Ale opóźnienia – gdyż kolejki dalej są widoczne – to nie wina naszych kochanych nierobów, to wina chorych! Takie wnioski podstawił mi pod nos Sławomir Mizerski w swoim felietonie pt. Nieodpowiedzialni chorzy. Wynika z niego ni mniej, ni więcej, iż całą winę za złe funkcjonowanie naszych instytucji zdrowotnych ponoszą chorzy, gdyż w planach ministerstwa zdrowia nie przewidziano, że do lekarzy będą przychodzić osoby chore. Cały plan służby zdrowia zakładał zdrowe społeczeństwo, które będzie odwiedzać lekarzy incydentalnie. No cóż, wychodzi na to, że coś poszło nie tak. A kto nie zauważył w tym akapicie ani grama ironii, niech czym prędzej uda się na badania (na pohybel służbie zdrowia)!

Jak wiadomo boks to sport, w którym zawodnicy są szczególnie zagrożeni kontuzjami wzroku i głowy. Jako, że bokserów mamy dobrych, to i są oni jeszcze bardziej eksploatowani. Dlatego aż tak mnie nie zdziwiło – no dobra trochę się jednak zdziwiłem, ale załóżmy, że pozostałem niewzruszony – że Tomasz Adamek wystartuje w wyborach do europarlamentu z pierwszego miejsca listy Solidarnej Polski na Śląsku. Czasami tak jest, że bokser dostaje na tyle mocno, iż jest zamroczony. Jego oczom ukazuje się wtedy ciemny tunel z białą bramą na końcu, do której, jak wiadomo, nie wolno zmierzać. Niektórzy jednak, jak widać powyżej, zaryzykowali i tym samym wylądowali tam, gdzie nie potrzeba kolejnych ciosów, żeby być zamroczonym.


Krótkowzrocznością wykazali się ostatnio również nasi dziennikarze. Powód? Wizyta 50 centa w Polsce. Raper przyjechał nad Wisłę, żeby promować swoje nowe słuchawki. A że zdjęcia lubią sobie robić nie tylko skośnoocy, to wszyscy, jak jeden mąż, wskoczyli w cień gwiazdy i starają się w nim pływać. Wychodzi im to nieudolnie (złówik ziomalu, joł joł), ponieważ rap dla opinii publicznej wciąż kojarzy się z tym, uprawianym przez Norbiego czy Meza. Ale na taką wadę wzroku nie pomoże już nawet lekarz. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz